20. Kolumbia

Kolumbia, czyli bezapelacyjnie najlepszy kraj, który do tej pory odwiedziliśmy. Żadne zdjęcia nie oddadzą tego, jak fantastyczni są Kolumbijczycy i ile zwariowanych przygód nas tu spotkało. Niestety zdjęć nie ma dużo ale możecie zobaczyć co robiliśmy w Medellin, jak piękne jest Guatape, nasze bańkowe show w Bogocie i wizytę w Cucucie przed wyjazdem do Wenezueli. W kolejnej porcji zdjęć dorzucimy nasz pobyt w Cartagenie oraz pracę na wolontariacie w jednym z tutejszych hoteli i będzie to zarazem niestety nasze pożegnanie z Ameryką Południową.

Przekraczamy granicę z Kolumbią i od razu łapiemy stopa i to z materacem na pace!
Pełen Chill!
Spacerek po mieście a tu takie coś :O
Po wyjściu na wylotówkę zatrzymuje nam się podróżnik z Argentyny, który zabiera naszą…

W środku mamy prawdziwy raj 🙂
W takim klimacie przemierzamy południe Kolumbii, a w tle przygrywa Creedence Clearwat…

Bus niestety co jakiś czas odmawia posłuszeństwa.
Dajemu mu chwilę odpocząć.
I po 30 minutach próbujemy odpalić.
Jak widać próba zakończyła się fiaskiem. Okazało się, że nie mamy paliwa, więc pchamy…

Łatwo nie jest.
W końcu po dłuugich poszukiwaniach udaje nam się załatwić lewe paliwo. Akurat w tym c…
Paliwo okazało się trefne i bus całkowicie odmówił posłuszeństwa. Podejmujemy decyzję…
Dośc szybko zatrzymuje nam się kierowca TIRa, który nie bierze udziału w proteście i …

Po nocce spędzonej pod Cali zabiera nas sympatyczny kierowca, który kupuje nam fajki …
Dość szybko przekonujemy się, że autostop w Kolumbii nie należy do najłatwiejszych….
1-2h stania w tej części Kolumbii to dla nas norma.
Ale jak już ktoś zabierze, to zawsze coś skapnie 🙂 Tym razem kierowca postawił nam o…

Kolejny transport z przerwą na podziwianie widoków.
A podobno jazda na pace jest tu nielegalna 😉
Maniek z Tomkiem po dotarciu do Medellin szukali domu naszej hostki. Po drodze spotka…

Maniek z Tomkiem podczas podróży chcieli rozłożyć namiot w okolicy hotelu. Podszedł d…
Prysznic, wygodne wyrko i dobre wifi. Nic więcej do szczęścia nie potrzeba.
Następnego dnia spotykamy się z dziewczynami na małą imprezkę ale wcześniej kupujemy …
A tutaj wycieczka na teleferico tym razem z naszą hostką 🙂

Medellin nocą!
Imprezka w parku. W skrócie: porządziliśmy mocno!
Cały pobyt w Medellin to była spora impreza, dlatego praktycznie nie mamy za wiele zd…
Ojciec naszej hostki Laury jest taksówkarzem i zawozi nas na wylotówkę za miastem.

Rozdzielamy się i łapię z Mańkiem na stopa autobus do Guatape.
Gdzie spotykamy się z Tomkiem i Olkiem.
Pogoda jednak płata nam figla, a my nie mając gdzie spać udajemy się dooo…
… tutejszego kościoła wypróbować jak w Kolumbii działa churchsurfing 😀

Po Mszy Świętej podchodzimy do księdza i pytamy, czy nie znalazłby dla nas jakiegoś k…
Jak zwykle churchsurfing nie zawiódł i lądujemy w szkole u sióstr zakonnych. Przeszcz…
Z samego rano udajemy się na miasto, robimy zakupy i zabieramy się za śniadanie. Jaje…
Ale jako kuchnia do ugotowania jajecznicy sprawdził się wyśmienicie 🙂

Miasteczko jest przeurocze.
Ale prawdziwa atrakcja to widok, który rozdziąga się na okolicę ze szczytu góry widoc…

Podejmujemy wyzwanie!
A na górze czeka nas taki oto widok! :O
Jest petarda!

Nie mamy pojęcia skąd po środku takiej niziny znalazła się ta góra ale krajobraz, któ…
Po ciężkiej wspinaczce znajdujemy takie oto zaciszne miejsce na namiot.
Gdzie rozpalamy ognisko
I robimy małą imprezkę w męskim gronie.

Na małym kacu łapiemy z Mańkiem stopa w kierunku Bogoty.
Kierowca wysadza nas na bramkach płatniczych, dzięki czemu mamy schronienie przed nad…
W końcu lądujemy u naszego hosta Anuara z takim widoczkiem na Bogotę w dzień.

A takim w nocy.
Tomek przygotowuje naszą pierwszą bańkową miksturkę. Następnego dnia ruszamy na zarob…
Ale wcześniej przygotowujemy 'tradycyjną polską pizze’ dla naszego hosta i jego żony….
Praca wre.

Ostatecznie wychodzi nam takie cudo!
Sądząc po wyrazie twarzy Anuara i Viviany chyba smakowało 😛
Elo elo lecimy na zarobek.
Gość trzepał masę siana na tej zabawie. Ludzie obstawiali do których domków wbiegną z…

Plaza de Bolivar – samo serce Bogoty
Przedstawienie czas zaczynać 🙂
Pierwsza publiczność 😀
I dzieciaki chcące za wszelką cenę zniszczyć nasze bańki 😀


Dwa błędy w jednym zdaniu. Trochę wstyd jak na rok nauki hiszpańskiego 😀

Pracujemy do późnych godzin nocnych 😛
W komunikacji miejskiej w Bogocie za każdym razem można trafić na grajków umilających…
Do naszego mieszkania dołącza parka podróżników z Austrii i przyrządzają nam kolację….
Master Chef miał talent!

Dzień drugi na bańkach. Jedziemy!
Najniebezpieczniejsze miejsce koło wiadra. Masa rozlanego płynu i nie mamy pojęcia ja…
Wszystko co dobre szybko się kończy!

Pożegnanie z Anuarem i Vivianą 🙂
I zmiana hosta, który aktualnie śpi tak głęboko, że nijak nie możemy dostać się do śr…
Pierwsza imprezka na nowym mieszkaniu i od razu polała się krew 😉
Nasz nowy host okazał się być perkusistą genialnego zespołu Profetas i załatwił nam d…

Zabawa trwa 😀
Pamiątkowe po koncercie z wokalistką 😉

Profetas!
Robimy bańki na Dzień Niepodległości Kolumbii 😀
Widownia powoli zaczyna się zbierać 😉
Niektórzy rodzice prawie rzucali swoimi dzieciakami, żeby tylko przebić bańkę 😀

Rum z wizerunkiem Jezusa Chrystusa 😀
Do naszego hosta dołącza parka z Rosji 😀 Decyzja mogła być tylko jedna. Zaczynamy im…
Tomek wyrywa.
Olek polewa 😀

A chłopaki grają na gitarze i bębnach.
Aaaaaaaa ziemniaki z mielonymi <3 COŚ WSPANIAŁEGO!
Jeden z lepszych obiadów od dłuższego czasu <3
Po ponad tygodniu pobytu żegnamy się z Alexem i Rubio. Zdecydowanie najbardziej szale…

Droga do Cucuty. Ostatniego przystanku przed Wenezuelą.
Sklep po środku niczego. Niestety nieczynny 🙁
Jeden z kierowców kupił nam swoją ulubioną przekąskę. Smażone mrówki 😀
Bez szału. Smakowały jak nieobrany słonecznik ale fajnie chrupały w buzi 😀

Przebijamy się przez góry.
I po trzech dniach podróży rzutem na taśmę docieramy wieczorem do domu naszej hostki….
I następnego dnia dogorywamy 😉

Jeden wielki burdel 😉
Chill nad rzeką.
Nasza hostka Stefany.

Przeprawiamy się na drugą stronę.
Prąd był silny ale daliśmy radę!
Lokalsi oglądają mecz młodziaków.
Przed wyprawą do Wenezueli robimy sobie fałszywe legitymacje dziennikarskie, które po…

Pełna profeska 😀
Jesteśmy przygotowani. Możemy jechać 😉
Żegnamy się ze Stefany i jej rodzinką i zostawiamy wszystkie najcenniejsze rzeczy w j…
Po pobycie w Wenezueli wracamy do rodzinki, która ponownie przyjęła nas pod swój dach…

Do Chinacoty docieramy jeszcze przed rozpoczęciem zabawy.
Kolumbijska ruletka. Nie taka straszna, jak wskazuje nazwa.
Impreza czas start!
Zaczynamy zabawę. Wokół gringo cały czas gromadzą się ludzie, którzy chcą z nami poga…

Balety. Na szczęście cały czas gra Charanga, którą tańczy się podobnie do merenge. Je…
Razem z kilkoma innymi imprezowiczami rozbijamy namioty w samym centrum głównego plac…
I po pobudce na potężnym kacu łapiemy powrotnego stopa do Cucuty,

Budzimy Olka w dość nietypowy sposób 😀
Dogorywanie.
I następnego dnia jesteśmy w drodze na wylotówkę z miasta
Tu po kilku miesiącach wspólnej jazdy rozdzielamy się na jakiś czas. Ja i Olek jedzie…

Łapiemy pierwszego stopa i nocą lądujemy w maleńkiej wiosce w górach. Szukamy sklepu,…
Nocka na hamakach, pełen luksus 🙂 Nie wiem co Olek robi z tą ręką na tym zdjęciu….
Podobnie jak na tym.
Pamiątkowe zdjęcie i lecimy w dalszą drogę.

Nasz gospodarz za domem wychodował piękny krzak marichuany 🙂
Szybko łapiemy tira prosto do Bucaramangi.
Mijamy znajome slumsy, w pobliżu których spaliśmy na dachu jakiegoś budynku w drodze …
Następny dzień i następny tir tym razem na dłuższy dystans.

I nocka spędzona u kogoś na polu.
Ostatnie kilometry przed Cartagheną.
I w końcu! Cartaghena – nasz nowy dom na najbliższe miesiące!
Stare miasto.

Tańce, hulańce, swawola.
Po spędzeniu pierwszej nocy na lotnisku, nasz host z Bogoty, a zarazem przyjaciel, wr…
Nasi gospodarze są wegetarianami z Hare Kryshny, więc placki ziemniaczane musimy im r…

W ramach rewanżu dostajemy wegańską kolację 🙂
W domu żyjemy także z papugą 😀
I żółwiem 😀 Poczęstowałem go nawet frytkami, ale nim doszedł do talerza zdążyłem już…
Na początku naszego pobytu najwięcej czasu spędzamy w tym miejscu, przed wejściem do …

Wejście na teren mariny jest zabronione. Można się tam dostać kupując piwko w tamtejs…
Cartaghena to jedno z najpiękniejszych miasta jakie odwiedziliśmy w Ameryce Południow…
W szczególności stare miasto z wąskimi i kolorowymi uliczkami. Gdyby tylko nie 40sto …
Ale jak widać i na to można znaleźć sposób 🙂 Na każdym kroku można tu kupić świeże o…

Nie chcąc nadużywać gościny naszych gospodarzy postanawiamy rozejrzeć się za wolontar…
I po kilku godzinach jesteśmy już z naszą CVką Pod Hotelem Toledo. Po 5 minutach dost…
Pegazy – jeden z bardziej rozpoznawalnych symboli miasta.
W Cartaghenie upały są nie do zniesienia. Kupuję na ulicy kapelusz (pierwszy z trzech…

A to już hostelowa dzielnica Getsemani i Plaza de Trynidad. To tu w weekendy zaczynaj…
Ostatnią noc przed rozpoczęciem wolontariatu spędzamy wrac z naszymi nowymi znajomymi…
Po jakimś czasie przeradza się on w granie tradycyjnej muzyki z Andów.
Swoich próbuje także nasz kolega z Hiszpanii.

Cartaghena nocą 🙂
Pożegnalne zdjęcie. Opuszczamy mieszkanie i zaczynamy nasz wolontaria.
HOTEL TOLEDO <3
Pierwsze zadanie – ogarnąć ten burdel!

Ekipa porządkowa w akcji!
Myjemy nawet ściany.
I następnego dnia jest już czysto jak u mamy!
Sonny – żyd – człowiek legenda Hotelu Toledo. Od 3 miesięcy klient (lokator?) naszego…

Sonny z Carlosem, właścicielem Hotelu, któremu opadały już ręce na widok swojego stał…
Każdy dzień dla Sonnego wygląda tak samo 😀
Tu od 30 minut próbuje założyć spodnie na swój goły tyłek 😀
Żyjemy w najbogatszej dzielnicy miasta, więc ceny powalają nas z nóg. To jedna z najt…

Śniadania i obiady mieliśmy w ramach wolontariatu. Niestety śniadanie każdego dnia by…
Od czasu do czasu pozwalaliśmy sobie zaszaleć. Znaliśmy ukrytą promocję w KFC na Twis…
Olek podczas rozmowy z mamą prezentuje jej przez kamerę stan swojego tragicznego uzęb…
Nie próżnujemy. Kolejny dzień pracy.

Po skończonej robocie spacerek na marinę. Nie taki łatwy jakby się mogło wydawać. Po …
Przejście przez ulice jest na tyle uciążliwe, że Kolumbijczycy dorabiają sobie przewo…
45-cio minutowy spacer umilają kolowe budynki na Getsemani.

W końcu jest.
Jachtostop elo!
Polakom kibicujemy zawsze i wszędzie. Pamiętny mecz Polska – Kazachstan. Nastroje jes…
Alicja Pabisiak pijemy Twoje urodzinowe zdrówko 🙂

Podczas naszego pobytu w Cartaghenie spotykamy naszych przyjaciół z Bogoty, którzy za…
Anuar i Viviana wraz ze swoją rodzinką zabierają nas na kolację do lokalnej knajpy :)…
Podczas wolontariatu podnajmuje nas też firma, która robi dla hotelu takie zagłówki. …
Oluś drylluje.

A po pracy relaks 😉 Dziewczyna właściciela hotelu zaprasza nas do restauracji w któr…
Żyd jak zwykle w nienajlepszym stanie 😀
Olo tnie.
Olo maluje.

A żyd znalazł na ulicy całą paczkę Golden Beachy. Dla mnie o tyle cenne, że to były p…
Dzien dobry soboto!
Poranny spacerek na plażę 🙂

Ponownie pegazy
A nad głowami spadochronarze 🙂
Koniec weekendu. Czas do pracy!
Zasłużony obiad 🙂

Wieczorem spotykamy się z Hrvoje Toni Bubalo – chorwatem, który podobnie jak my od po…
Udajemy się na biforek na Plaza de Trynidad, gdzie poznajemy czwórkę sympatycznych ko…
Sztuczne ognie. Nie wiem z jakiej okazji.

Do naszego hotlu przybywa grupa 150-ciu policjantów, którzy mają ochraniać Dzień Poko…
Kilka dni później w Kolumbii odbywa się referendum dotyczące podpisanego porozumienia…
Pewnego wieczoru podczas wieczornej posiadówki przed hotelem żauważamy znajomego hipp…

A dzień później w KFC spotykam znajome kolumbijki z Plaza de Trynidad 🙂
Malujemy ścianę.
Tylko u nas w naszym hotelu SRAMBLED EGGS na śniadanie 😀
Nie ma to jak puścić film porno w restauracji 😀

W Cartaghenie spotykamy się także z Julia Łysa Mozgawa. Polska podróżniczka, która wr…
Gotujemy 🙂
Kolacja gotowa!
Shopping z Julią 😉

Niezłe T-shirty tam mają 😀
Na bazarze w Kolumbii można znaleźć nawet coś takiego :O Olek wyhaczył nawet koszulkę…
A my na urodziny robimy naszemu kumplowi Żydowi specjalny prezent na 40-ste urodziny….
Krzysiek – mój prywatny fryzjer. Zakład fryjerski w naszej toalecie. Gorąco polecam, …

Wieczorek na tarasie pred Hotelem Toledo z przyjaciółmi <3
Wszystko co dobre szybko się kończy. Pożegnanie z Julią i Krzyśkiem 🙁
40-ste urodziny Sonnego. Uderzamy na kluby.
Z Estrellą, Sonnym i Tatianą 🙂 Hotelowa ekipa!

Krótki rejs po marinie z kapitanem, który zaoferował nam podwózkę do Panamy, jeśli zn…
W Ameryce Południowej w zupie często można znaleźć racice. Jadłem w swoim życiu wiele…
Mecze Kolumbii w eliminacjach do MŚ przed Hotelem Toledo 😉 Komentatorzy w TV mają ta…

Nocne malowanie sufity na recepcji.
Robimy na błysk.
Urodziny szefowej 😉 Carolina to córka kobiety, która w latach 70-tych zajęła 3 miejs…

Po dwóch nieprzespanych nocach przez serial Narcos produkcji Netflixa, o Pablo Escoba…
Sprzątamy hotelowy dach.
Z widokiem na najbogatszą dzielnicę w całej Kolumbii – Boca Grande.
Tak się w Kolumbii kładzie dachówki 😀 W dosłownym tego słowa znaczeniu,

Z Leonardo <3 Najbardziej zajebistą osobą w Hotelu Tolego! Stroimy hotel na Hallo…
Oczywiście jak na dobrego kumpla przystało nauczyłem nauczyłem Leonardo palić papiero…
Ostatnia praca w Hotel Toledo.
Maluję łeb krowy 😀

Uzębienie wymaga generalnego leczenia.
Efekt końcowy 🙂
Drugi łeb. Tym razem na czarno 🙂
Szefowa robiła mi zdjęcia z ukrycia

Po 14 miesiącach wspólnej podróży po raz pierwszy rozdzielamy się z Olusiem. Po nieud…
A do mnie z Bogoty przyjeżdża Maniek, z którym zamierzam w jakiś sposób przedostać si…
I następnego dnia lecę pokazać Mańkowi Cartaghenę 🙂 Na początek odwiedzamy naszego …

Widok na Boca Grande.
Stare Miasto 🙂
Nie mam pojęcia, jak oni mogą tam tak stać po kilka godzin w takie upały.

Spacerek po murach obronych.
Selfie.
Chwila relaksu w cieniu. Byłoby miło, gdyby najpierw Mańka, a chwilę później mnie nie…
I znajome Plaza de Trynidad.

Chillujem przy marinie.
W ostatnią noc w Hotelu Toledo, Leonardo na nasze pożegnanie postanowił przyrządzić n…
Pomagają mu Tatiana i Estrella 😉
Najlepsze arepas jakie w życiu jadłem!!!

Pożegnalna kolacja,
Pożegnalne zdjęcie z Leonardo 🙂
I z Tati 🙂

I cała trójka w komplecie! Ciężko opisać, jak bardzo przez ten czas zżyłem się z tymi…
Pamiątkowe z zawsze śmiechniętym Samuelem 🙂
I z szefową, która nie chciała zbytnio, żebyśmy wyjeżdżali 🙂
A tu ostatni papieros.

Z widokiem na Boca Grandę <3 I jak zawsze masa wspomnień i jak zawsze żal odjeżdża…
W drodze na wylotówkę z Cartagheny 🙂
Biedniejsze dzielnice miasta.
Nie ma to jak ochroniarz na stacji benzynowej z shotgunem 😀

Maniek gra koncert dla konia 😀
Słuchacz mierny, bierny ale wierny. Słuchał do samego końca.
W tym miejscu udało nam się złapać takiego stopa, że nasze plecaki rzucone na pakę pi…
Zmoczeni jak szczury wstąpiliśmy do piekarni wysuszyć nasze rzeczy. Dziewczyny widząc…

Dziewczyny zadowolone, także chyba daliśmy radę 🙂
W drodze 🙂
Na koniec dnia dojechalimy do jakiegoś miasta i ponownie złapał nas deszcz. Co robimy…
Na szczęście za miastem była straż pożarna i strażacy zgodzili się nas rzenocować. UF…

Rano dziękujemy strażakom za nocleg i prysznic i mkniemy dalej przed siebie!
Północna Kolumbia jest przepiękna <3
Ostatni autostop w Ameryce Południowej – autobus prosto do Turbo 🙂
Turbo to chyba obok Cali najbardziej niebezpieczne miasto Kolumbii, zamieszkane przez…

Po nocce spędzonej w opuszczonym domu udajemy się do portu.
bierzemy lanchę, którą płyniemy do Capurgany 🙂
No siema. Płyniemy 🙂

Rzut oka na mroczne Darien
Łapiemy wiatr we włosy.
A nad głowami latają nam mewy 🙂

Dobijamy do pierwszej wioski.
Chłopaki kroją przynętę
Ludzie wrzucają a w stawie popłoch.

Uchodźcy 😀

Po drodze do Capurgany odwiedzamy kilka bajkowych miejsc 🙂
Są nawet prywatne jachty.
Kolejna wioska. Siema z dachu naszej lanchy!
Cały transport między wioskami odbywa się za pomocą takich małych łódek. W głąb Darie…

Pełen chill.
Nadciągamy!!

Po kilku godzinach rejsu docieramy do Capurgany.
A klimat tego miejsca od samego początku urzeka nas swoim pięknem. Nie tak sobie to m…
Odpoczynek w cieniu.
I piwko zwycięstwa 🙂

A Wy jak spędzacie 1 listopada?
Bo my tak 😀

Przypadkowo w Capurganie spotykamy Polkę, która na wieść o tym, że wybieramy się w dż…
Kóń.
Idziem w tą dżunglę.

I tak jak przypuszczaliśmy, łapie nas ulewa. Mamy jednak niesamowite szczęście, bo w …
Jest nawet zbiornik z wodą pitną 🙂
Zaliczamy nocleg w Darien Gap. Całą noc lał deszcz, waliły pioruny, dookoła nas łamał…

Pobudka i w drogę!
Jest klimat 🙂
Docieramy na szczyt góry z widokiem na Capurganę.
I Sapzurro po drugiej stronie, do którego zmierzamy 🙂

Po godzinie marszu docieramy do Sapzurro – ostatniej wioski w Kolumbii.
Plaża nie robi szczególnego wrażenia.
Ale i tak jest pięknie 🙂

Niestety zdjęcia nie oddają klimatu tych miejsc nawet w ułamku procenta.
Życie na wioskach w dżungli <3

Dzieci muszą tu sobie radzić bez internetu 🙂
Jest nawet mały kościółek 🙂
Rzut oka a wioskę.
Kochamy takie miejsca <3

I niestety po ponad 3 miesiącach opuszczamy zdecydowanie najlepszy kraj jaki do tej p…

Powrót do Galerii